Siatka szpiegowska w Polsce. 12 osób podejrzanych o współpracę z Rosjanami
W ubiegłym miesiącu ABW rozbiła siatkę szpiegowską działającą na terenie Polski. Wszyscy byli cudzoziemcami i mieli prowadzić działania dywersyjne na terytorium naszego kraju.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński przekazał w połowie marca, że zatrzymane na początku dziewięć osób podejrzanych jest o współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi. Prowadzili oni działania wywiadowcze przeciwko Polsce oraz przygotowywali akty dywersji na zlecenie rosyjskiego wywiadu. Zatrzymani to cudzoziemcy "zza wschodniej granicy", w tym co troje Białorusinów.
Kolejne zatrzymania szpiegów
Serwis RMF FM, który jako pierwszy informował o sprawie, podał w czwartek, że służby zatrzymały trzy kolejne osoby związane ze sprawą. Mieli oni prowadzić rozpoznanie szlaków dostaw pomocy wojskowej dla Ukrainy i szykować w Polsce akcje dywersyjne.
"Lubelski wydział Prokuratury Krajowej zarzucił im działania w zorganizowanej grupie przestępczej. Dodatkowo są podejrzani o działalność na rzecz obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Wobec wszystkich sąd zdecydował o areszcie" – czytamy.
Dziennikarz serwisu ustalił również, że sąd przedłużył areszt tymczasowy osobom zatrzymanym wcześniej, które pierwotnie miały spędzić w areszcie tylko miesiąc.
Szczegóły dot. pracy rozbitej siatki szpiegowskiej
Szpiedzy mieli m.in. montować nadajniki na pojazdach transportujących uzbrojenie dla Ukrainy. Według Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego grupa zamontowała co najmniej 50 takich urządzeń.
Jak relacjonuje RMF FM, służby nadal szukają kolejnych kamer i nadajników GPS. "Mundurowi skupiają się na obiektach inżynieryjnych, czyli sprawdzają wiadukty i mosty na kluczowych trasach biegnących do przejść z Ukrainą pod kątem zamontowanego sprzętu elektronicznego. Badane są też obiekty magazynowe w pobliżu tras kolejowych, które zostały wynajęte po wybuchu wojny" – czytamy.
Według doniesień mediów, rozpracowanie siatki miało zająć służbom kilka miesięcy.